Mateusz Juroszek – STS będzie się ciągle rozwijać w obliczu zakłóceń w branży

Mateusz Juroszek, właściciel i dyrektor naczelny STS, największego bukmachera w Polsce, mówi, że jego firma wychodzi z pandemii jeszcze silniejsza.

Juroszek w wywiadzie dla SBC powiedział, że jego serwis zrealizował kluczowe cele związane z poszerzeniem możliwości firmy w zakresie technologii, pozyskując długoterminowego czeskiego partnera IT, firmę Betsy. Przyspieszając projekty i inicjatywy związane z europejską ekspansją STS, Juroszek zapewnia, że ​​jego firma będzie obserwowana do końca 2020 roku.

Pytania szefowi STS zadawało SBC.

Cześć Mateusz, dzięki za wywiad. W tych bezprecedensowych okolicznościach był to bardzo pracowity okres. Czy możesz zastanowić się nad rozwojem swojej firmy w okresie blokady?

Mateusz Juroszek (CEO STS): STS był dobrze przygotowany na kryzys, ponieważ jako czołowy bukmacher w Polsce mamy 50% udział w rynku i bardzo dobrze sobie radzimy w ostatnich latach z wysokim wzrostem, niezłymi zyskami i mamy przyzwoite rezerwy gotówkowe. W razie potrzeby mogliśmy radzić sobie przez kilka lat w sytuacji Covid-19. Podczas kryzysu i blokady mogliśmy zdobyć udział w rynku, ponieważ nasi konkurenci nie radzą sobie tak dobrze z wirtualnymi sportami, grami i zakładami na żywo. Więc poprawiliśmy nasz udział w rynku i część naszych polskich konkurentów odpadła. Mimo że większość pracowników naszej centrali pracowała w domu, wciąż pracowaliśmy nad ulepszeniami technologicznymi. Ostatecznie bardzo niewiele zostało wstrzymanych, a budżety pozostały takie same. Zatrzymaliśmy tylko niektóre z naszych działań marketingowych, ponieważ nie opublikowaliśmy tylu reklam w tym okresie.

STS kontynuuje ekspansję w Europie, czy ten projekt został przerwany przez globalną pandemię COVID-19?

MJ: STS obsługuje obecnie kilka rynków europejskich, z których najszybciej rozwija się Wielka Brytania. Świadczymy usługi w zakresie zakładów dla ponad 1 miliona klientów w Europie. Jesteśmy nie tylko pierwszą krajową firmą z tej branży, która działa poza rynkiem lokalnym, ale pierwszą polską firmą bukmacherską, która uzyskała licencję na gry na regulowanym rynku Wielkiej Brytanii. Uzyskanie licencji jest częścią szerszej międzynarodowej długoterminowej strategii rozwoju STS. Możemy pochwalić się godnym pozazdroszczenia portfolio, które obejmuje zakłady sportowe, gry wirtualne, kasyna online, a także szeroką gamę e-sportów. Zawsze patrzymy na inne perspektywiczne rynki zagraniczne. STS prowadzi obecnie zaawansowane działania zmierzające do uzyskania własnych licencji na innych rynkach.

Dlaczego rozwój własnych technologii jest kluczem do ekspansji STS, po przejęciu czeskiego partnera systemowego Betsys?

MJ: Naszą strategią jest bycie liderem w rozwoju technologii, która nieustannie popycha do lepszego działania. Wdrażamy nowoczesne rozwiązania i rozwijamy nasze funkcjonalności tak, aby nasi klienci mieli dostęp do unikalnej oferty. Dlatego zdecydowaliśmy się sfinalizować przejęcie firmy Betsys, w której STS posiada już większość udziałów. To znacząca inwestycja zapewniająca dalszy rozwój. Autorski system bukmacherski i możliwość własnego rozwoju to kluczowa przewaga w naszej branży. Już ponad 85% przychodów generujemy za pośrednictwem kanałów online, dlatego dalszy rozwój rozwiązań IT ma dla nas strategiczną wartość. Tylko najlepsze europejskie firmy bukmacherskie mogą pochwalić się własną technologią i platformą. To kolejny obszar, który wyraźnie odróżnia nas od innych operatorów zarówno w Polsce, jak iw Europie.

Czy uważasz, że STS osiągnął „szczytową wydajność” na swoim rodzimym rynku w Polsce?

MJ: Jesteśmy największym bukmacherem w Polsce, dużo zainwestowaliśmy w rozwój i innowacje, w tym w atrakcyjną ofertę zakładów. Jako lider branży wyznaczamy trendy, a z naszych usług korzysta blisko połowa polskiego rynku. Oferta STS jest wysoce konkurencyjna w porównaniu z innymi podmiotami posiadającymi polską koncesję. Nasz profil jest bardzo dobrze dopasowany do polskiego klienta. Wyróżnia nas szeroka gama rozgrywek ligowych – oferujemy między innymi I ligi futsalowe i hokejowe, II ligi siatkówki i koszykówki, sporty zimowe, zawody żużlowe na różnych poziomach, a także tabelę super ligi tenisa. Pomimo znaczącej konkurencji cały czas się rozwijamy, oferując naszym klientom nowe funkcjonalności. Naszym celem jest stały wzrost, który pozwoli nam jeszcze lepiej odpowiadać na potrzeby naszych klientów.

Po pandemii, jak oceniasz, na które rynki będzie chciał wejść STS? Gdzie widzisz pojawiające się realne możliwości?

MJ: STS prowadzi obecnie zaawansowane działania mające na celu uzyskanie własnych licencji na innych rynkach – poza Polską i Wielką Brytanią. Naszą strategią w przyszłym roku będzie skoncentrowanie się na licencjonowanych rynkach, ale nie mogę teraz powiedzieć nic więcej.

Jakie niedociągnięcia w branży dostrzegłeś w okresie pandemii i jak zmieniły one twoją strategię i podejście do zakładów?

MJ: Podczas Covid-19 napotkaliśmy dwie istotne przeszkody. Pierwszą przeszkodą było to, że nie było tak wielu wydarzeń sportowych, a po drugie nie mamy sekcji kasyn online na naszej polskiej stronie internetowej. Niemniej jednak mamy wirtualne sporty, które przynoszą około 15% naszych dochodów, i mamy BetGames – grę, która przypomina zakłady na żywo w karty. Ta gra stała się bardziej popularna podczas blokady. Dlatego poszerzamy naszą sekcję BetGames o nowy produkt – polski stół do pokera, coś, czego nie mają inni operatorzy. Ponadto nasze inwestycje e-sportowe odegrały jeszcze większą rolę w naszej ostatniej ofercie. Nasz produkt do zakładów na żywo jest bardzo zróżnicowany, dzięki czemu możemy oferować wszelkiego rodzaju wydarzenia związane z białoruską piłką nożną i tenisem stołowym w Rosji i na Ukrainie.

Prowadzisz ekspansję STS w okresie, w którym rządy aktywnie dokonują ponownej oceny swoich ram regulacyjnych. Czy martwi Cię to i ambicje STS?

MJ: W rzeczywistości jest to troska o przyszłe ambicje STS i możliwości rozwoju. Kiedy rozpoczęła się blokada, rząd rozmawiał z branżami o ich obawach. Stowarzyszenia firm bukmacherskich wysłały list do rządu, w którym poinformowały, że 12% podatek obrotowy jest jednym z najwyższych w Europie i na świecie. Zaproponowaliśmy, żeby spadł z powodu obecnego kryzysu. W Polsce działa 19 licencjonowanych firm bukmacherskich, ale w tej chwili tylko dwie z nich osiągają zyski. Jest to złożony rynek, na którym STS ma 50% udziału w rynku, a druga firma z 28% osiąga zyski. Część pozostałych traci znaczne kwoty pieniędzy. Wynika to głównie z wysokiej stawki podatkowej. Ministerstwo Finansów niechętnie jednak dyskutowało o wysokości podatku, chcąc skupić się na wspieraniu firm starających się utrzymać pracowników. Kwestia podatkowa po prostu nie była przedmiotem dyskusji.

Jako lider branży, z jakimi kluczowymi czynnikami i dynamiką musi się zmierzyć sektor, aby pomóc w jego odbudowie?

MJ: Zakłady podlegają w Polsce podatkowi obrotowemu 12%, który należy do najwyższych w Europie. Szara strefa odpowiada za około 60% polskiego rynku zakładów wzajemnych. Znaczną część rynku krajowego zajmują operatorzy nielicencjonowani. Nie płacą podatków ani nie przestrzegają surowych polskich przepisów bukmacherskich. Musimy dalej rozmawiać z Ministerstwem Finansów, wyrażając im, że mamy do czynienia z trudną sytuacją, nie tylko z powodu COVID, ale dlatego, że podatek jest niezwykle wysoki – 12% podatku od obrotów to ponad 50% od GGR.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.