Reklama – tak. Promocja – nie. Co będzie wolno bukmacherom?

Mijające tygodnie przynoszą kolejne zmiany w projekcie nowelizacji ustawy o grach hazardowych autorstwa Ministerstwa Finansów. Jak poinformowaliśmy w zeszłym tygodniu ustawa trafiła do notyfikacji w Komisji Europejskiej. W przypadku zakładów bukmacherskich ma ona nieco inny kształt niż wcześniejsze projekty, które były prezentowane przez Ministerstwo Finansów.

Tą zmianą jest liberalizacja zapisów w obszarze reklamowania zakładów bukmacherskich. Mówił o tym w zeszłym tygodniu Wiesław Janczyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów. Przyjrzyjmy się zatem zmianom w artykule 29 ustawy:

a) ust. 1 otrzymuje brzmienie: „1. Zabrania się reklamy gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości, zakładów wzajemnych, o których mowa w art. 2 ust. 2 pkt 1, oraz gier na automatach.”,

b) po ust. 1 dodaje się ust. 1a w brzmieniu: „1a. Zabrania się promocji gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości, zakładów wzajemnych oraz gier na automatach.”,

O czym mówi wspomniany artykuł 2 ustawy o grach hazardowych?

2. Zakładami wzajemnymi są zakłady o wygrane pieniężne lub rzeczowe, polegające na odgadywaniu:

1) wyników sportowego współzawodnictwa ludzi lub zwierząt, w których uczestnicy wpłacają stawki, a wysokość wygranej zależy od łącznej kwoty wpłaconych stawek – totalizatory;

2) zaistnienia różnych zdarzeń, w których uczestnicy wpłacają stawki, a wysokość wygranych zależy od umówionego, między przyjmującym zakład a wpłacającym stawkę, stosunku wpłaty do wygranej – bukmacherstwo.

Punkt drugi, czyli jak to określił ustawodawca – bukmacherstwo jest wyłączone z zakazu reklamy. Nie dotyczy to jednak totalizatorów, czyli np. Toto-gol oferowanego przez Totolotka. Czym jest zatem reklama i promocja według ustawodawcy? Szczegóły znajdziemy w artykule 29 ustawy o grach hazardowych:

6. Przez reklamę gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości, zakładów wzajemnych lub gier na automatach rozumie się publiczne rozpowszechnianie znaków towarowych lub symboli graficznych i innych oznaczeń z nimi związanych, a także nazw i symboli graficznych podmiotów prowadzących działalność w zakresie gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości, zakładów wzajemnych lub gier na automatach oraz informacji o miejscach, w których takie gry lub zakłady są urządzane, i możliwościach uczestnictwa.

7. Przez promocję gier cylindrycznych, gier w karty, gier w kości, zakładów wzajemnych lub gier na automatach rozumie się publiczną prezentację tych gier lub zakładów, rozdawanie rekwizytów z nimi związanych, wręczanie żetonów lub dowodów uczestnictwa w tych grach albo ich sprzedaż w miejscach publicznych, a także inne formy publicznego zachęcania do uczestnictwa w nich lub przekonywania o ich zaletach bądź zachęcania do wstępu do kasyn gry lub punktów przyjmowania zakładów wzajemnych.

Z pewnością jest to jakiś krok do ucywilizowania aspektów marketingowych w obszarze zakładów bukmacherskich, aczkolwiek w niektórych przypadkach będzie kwestią dyskusji fakt, czy mamy do czynienia z reklamą, czy promocją.

Jak zareagują na ustawę zagraniczni bukmacherzy?

Powszechnie wiadomo jaka wygląda sytuacja z licencjonowanymi operatorami w chwili obecnej. Jeszcze na początku czerwca przedstawiciel EGBA Maarten Haijer na spotkaniu prasowym z dziennikarzami stwierdził:

– Nie wchodzimy do Polski, bo przy takich podatkach i takich regulacjach po prostu nam się nie opłaca – lokalni operatorzy z siecią punktów naziemnych mogą wykazywać zyski, ale wyłącznie na działalności w internecie ponosilibyśmy straty. Kilka lat temu podobna sytuacja była we Francji. Mimo wysokiego podatku od przychodów zarejestrowało się tam ponad 40 firm. Teraz zostało mniej niż 20, a mimo wprowadzenia blokad milion graczy i tak gra w szarej strefie.

Na zmiany podatkowe w obszarze zakładów na tą chwilę jednak się nie zapowiada. Widzą to także bukmacherzy, którzy dodatkowo obawiają się procedury blokowania stron. W środowisku coraz głośniej pojawiają się kolejne nazwy zagranicznych firm bukmacherskich, które poważnie są zainteresowane rejestracją na rynku polskim mimo wysokiego, restrykcyjnego podatku. Jak na razie żadne decyzje nie zostały oficjalnie podjęte, ale wśród wymienianych marek można usłyszeć m.in. Bet365, Bet-at-home, Expekt (a jeśli Expekt to i zapewne Betclic, który niedawno uzyskał licencję w restrykcyjnej Portugalii), a także Unibet. A nie jest to takie nierealne, ponieważ niektóre z tych firm poważnie brały pod uwagę rejestrację w Polsce nawet przy obecnych warunkach…

About Author

1 thought on “Reklama – tak. Promocja – nie. Co będzie wolno bukmacherom?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *