Wspomnienie o bukmacherskich surebetach

Jedną z wielu możliwości, jakie odebrała grającym u bukmacherów ustawa antyhazardowa, była zabawa w surebety, czyli zakłady, które zawsze wygrywają.

Kiedy zakłady nie były obłożone dwunastoprocentowym podatkiem od stawki, można było znaleźć zdarzenia sportowe, które u różnych bukmacherów miały tak ustawione kursy, że przy odpowiednim podziale stawki między zakłady można było mieć gwarancję minimalnego zysku bez względu na wynik zdarzenia.

Kilka procent pewnego zysku

Surebety dotyczyły przede wszystkim zdarzeń jednoznacznych, a więc takich, w których nie może paść remis. Wystarczyło wiedzieć, jak podzielić budżet między dwa zakłady, by po zakończeniu danego zdarzenia mieć kilka procent zysku. Oczywiście samodzielne wyszukiwanie takich zdarzeń było bardzo trudne, ale z pomocą przychodziły rozmaite serwisy internetowe, zawierające listy takich zakładów.

Nie ma róży bez kolców

Surebety miały jednak swoje wady. Najważniejszą z nich była konieczność postawienia sporej sumy, by zysk był zauważalny. Kto chciał zarobić sto złotych, musiał postawić dobrych kilka tysięcy. Nie zawsze było to możliwe – bukmacherzy mogą bowiem ograniczać maksymalną stawkę w poszczególnych zakładach. Ponadto stawianie dużych kwot u zagranicznych bukmacherów obarczone było pewnym ryzykiem: w razie sporu, polski gracz był praktycznie bez szans, bo nie miał się do kogo odwołać. Gra u legalnych bukmacherów jest pod tym względem znacznie bezpieczniejsza, ale o surebetach trzeba u nich zapomnieć. Nawet jeśli zdarzają się dysproporcje kursowe, które teoretycznie mogłyby zagwarantować pewny zysk, niweluje je podatek od stawki.

Zawsze można na żywo

Kto bardzo chce, może jednak szukać swoich szans w zakładach na żywo, na przykład w tenisie kobiet. Doświadczeni gracze wiedzą, że sytuacja na korcie rzadko bywa tam jednolita, toteż kursy ulegają znacznym wahaniom. Jeśli przed spotkaniem postawić na zawodniczkę ocenianą niżej, to z dużym prawdopodobieństwem w trakcie meczu wyjdzie ona na chwilę na prowadzenie, a wtedy kurs na faworytkę wzrośnie. Postawienie wtedy na faworytkę może dać pewny zysk, oczywiście pod warunkiem prawidłowych wyliczeń. Kto chce się tak bawić, powinien sobie zawczasu przygotować arkusz kalkulacyjny z odpowiednimi polami, uwzględniający oczywiście podatek.

Być może kiedyś, choć zapewne nieprędko, w Europie zwycięży myślenie prawdziwie liberalne i politycy dojdą do wniosku, że każdy człowiek może sam decydować, co robi ze swoimi pieniędzmi. Wtedy zapewne warunki obstawiania zakładów bukmacherskich zmienią się na korzyść graczy, a być może także zagraniczne firmy przestaną być w Polsce uznawane za nielegalne. Do tego czasu jednak trzeba sobie radzić w obecnie istniejących warunkach.

Artykuł partnerski

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.