Tenis w rękach armeńskiej mafii

Internetowy hazard sterowany przez przestępców podważa legalność podstaw tenisa. Afera ustawiania meczy w Hiszpanii i Francji zatacza coraz większe kręgi.

Kilka dni temu informacje o aresztowaniach nadeszły z Hiszpanii, gdzie policja zatrzymała 83 osoby podejrzane o ustawianie meczów. Przeszukano osiem domów i znaleziono liczne dowody przestępstw. Zamrożono 42 konta bankowe, znaleziono 167 tysięcy euro w gotówce. Wśród 83 przesłuchanych jest 28 zawodowych tenisistów, głównie drugiego planu, ale jeden z nich uczestniczył w US Open 2018. Żadnych nazwisk ani podejrzanych meczów policja nie ujawniła.

Akt drugi kryminalnej obławy miał miejsce we Francji, gdzie tuż przed turniejem rangi Futures (czwarta liga tenisowa) w Bressuire przesłuchano, a następnie zatrzymano dwóch graczy w ramach tego samego śledztwa przeciwko hazardowej mafii. Działa ona głównie z terytorium Belgii i korumpuje graczy występujących w małych turniejach, zwłaszcza deblistów.

Paryska gazeta sportowa „L’Equipe” w swym wtorkowym wydaniu poinformowała o kolejnych zatrzymaniach. Tym razem podano nazwiska. Podejrzanymi są Francuzi Jules Okala (21 lat, najwyższe miejsce w rankingu ATP – 381.) i Mick Lescure (25 lat, 487. ATP w ubiegłym roku).

Obaj mieli się umawiać z bukmacherami i celowo przegrywać w cyklach Futures i Challengerach (trzecia liga) w latach 2015-2018 we Francji i w innych krajach (chodziło głównie o przegranie jednego seta w umówionym spotkaniu, o to też można się zakładać, nawet w trakcie meczu).

„L’Equipe” pisze, że szefem przestępczego procederu jest 28-letni Grigor S., pseudonim Maestro, zamieszkały w Belgii, a pochodzący z Armenii. Miał on skorumpować wielu tenisistów grających w turniejach najniższej rangi, głównie deblistów. Zdaniem skruszonych graczy w turniejach, gdzie zwycięzca singla dostawał 2000 euro, Grigor S. proponował 3000 euro za przegranie seta w meczu deblowym.

Władze długo lekceważyły problem, ale w roku 2009 Międzynarodowa Federacja Tenisowa (ITF) powołała wyspecjalizowaną jednostkę – Tennis Integrity Unit (TIU) – do walki z nieuczciwymi bukmacherami korumpującymi graczy.

Siedem lat później pojawiła się informacja, że szesnastu zawodników z czołowej pięćdziesiątki rankingu ATP jest zamieszanych w oszukańczy hazard, ale po długim śledztwie nikogo nie oskarżono, zwrócono tylko uwagę, że problem jest poważny.

Były wiceszef ATP Richard Ings w wywiadzie dla „L’Equipe” powiedział: „Internetowe zakłady to dla wielu sportów, także dla tenisa, zagrożenie nawet większe niż farmakologiczny doping, który przecież jest sprawą poważną”.

W ubiegłym roku za fingowanie meczów pod dyktando bukmacherów ukarano 21 graczy, a budżet TIU ciągle rośnie, zatrudnienie też (obecnie to dziesięć osób, budżet 4,8 mln dol). Jak podkreślają jednak ludzie zwalczający nielegalny hazard, dopiero wówczas, gdy – jak teraz w Hiszpanii, Belgii i we Francji – wkraczają policja i prokuratorzy, na przestępców pada strach. Czyli jest tak, jak przez wiele lat było z korupcją i dopingiem w innych dyscyplinach – sport sam sobie nie radził. Teraz przyszedł czas na tenis.

Źródło: rp.pl

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *