Prezes Wisły Kraków, Marzena Sarapata przerywa milczenie

Prezes Wisły Kraków, Marzena Sarapata, udzieliła pierwszego wywiadu od chwili wyemitowania reportażu o klubie w programie „Superwizjer”. – Byłam szantażowana – przyznała i zapowiedziała sądowe pozwy.

W połowie września w programie „Superwizjer” wyemitowano reportaż autorstwa Szymona Jadczaka, z którego wynikało, że w Wiśle Kraków pierwsze skrzypce odgrywają chuligani. Szymon Jadczak w swoim materiale opublikował dowody na to, że wszystkim kieruje grupa „Sharks”, na czele z Pawłem M. ps. „Misiek”. W reportażu grupa została przedstawiona jako wyjątkowo brutalna.

Po emisji władze Wisły wydały tylko oświadczenie, w którym zapowiedziały kroki prawne przeciwko autorowi reportażu. Głosu nie zabrała Marzena Sarapata, a krakowscy dziennikarze ogłosili bojkot. Dopiero po czterech tygodniach prezes Białej Gwiazdy udzieliła pierwszego wywiadu, w którym odniosła się do sytuacji w klubie. Opowiedziała o tym na portalu laczynaspasja.pl, należącym do sponsora Wisły – firmy bukmacherskiej LvBet.

[quote style=”1″ ]Podjęłam decyzje o takiej, a nie innej drodze wyjścia z kryzysu. Jestem pyskata, czasem złośliwa, więc w takim momencie „na gorąco” to nie wiem, czy pani rzecznik siłą nie wyciągnęłaby mnie z jakiegoś programu na żywo[/quote] – tłumaczyła Sarapata i odpierała zarzuty umieszczone w reportażu Szymona Jadczaka.

Prezes przyznała, że teraz nie podjęła by kilku decyzji, które wcześniej zaakceptowała. Kategorycznie odrzuciła jednak zarzuty, że klubem rządzi Paweł M. znany jako „Misiek”. – [quote style=”1″ ]”Czy „Misiek” ma władze? Nie ma. Głośno i wyraźnie mówiłam to wiele razy, w tym na konferencji prasowej w styczniu tego roku, a zatem wielokrotnie odnosiłam się do tego zarzutu. Nie jest członkiem zarządu, nie ma go w komisji rewizyjnej ani radzie nadzorczej, nie pracował w żadnym dziale klubu, nawet w kasach”[/quote] – powiedziała Sarapata.

Reportaż oczywiście miał szokować i szokował. Wyrządził Wiśle wielką krzywdę. Gdyby program pozostał na poziomie domysłów czy sugerowania pewnych rzeczy, wtedy trudno byłoby odpierać zarzuty, bo owe by się nie pojawiły. Natomiast jeśli są w tym materiale treści zbudowane na czymś, co nie miało miejsca, to łatwiej jest się do tego odnieść – dodała.

Źródło: sportowefakty.wp.pl

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *