Polski budżet traci na internetowym hazardzie
Polski budżet w ciągu roku traci nawet 600 mln zł na nielegalnym hazardzie w internecie. Coraz więcej firm bukmacherskich jest rejestrowanych w tzw. rajach podatkowych. Firmy, które mają zezwolenie resortu finansów obejmują niespełna 10 proc. udziału w rynku. Reszta nie odprowadza danin w Polsce.
Polskie służby mają natomiast zbyt małe uprawnienia, aby ścigać osoby z szarej strefy. Policja może m.in. blokować strony internetowe niezarejestrowanych bukmacherów. Pracodawcy RP chcą, aby takie uprawnienia posiadali także pracownicy administracji celnej.
Poseł Arkadiusz Mularczyk podkreśla, że ustawa hazardowa, której autorem był rząd Donalda Tuska, nie przyniosła zamierzonych efektów.
– Tak się dzieje, jeśli podejmuje się walkę z hazardem tylko i wyłącznie pod publiczkę, nie podejmując realnych i skutecznych działań. Dziś trzeba dokładnie przyjrzeć się wszystkim lukom, które są w przepisach prawnych, które nie działają. Przyjrzeć się temu, czy administracja celna w sposób skuteczny walczy z nielegalnym hazardem, czy ma instrumenty i czy podejmuje wszelkie skuteczne działania. Rzeczywiście nie może być tak, że luki w prawie – a tak jest obecnie – powodują, że miliardy złotych zysku osiągają właściciele automatów do gier, nie płacąc w ogóle podatków, działając w szarej strefie – zwraca uwagę poseł Arkadiusz Mularczyk.
W ubiegłym roku z tytułu podatków od hazardu do budżetu państwa wpłynęło 1 mld 250 mln zł.
Źródło: radiomaryja.pl