EGBA Maarten Haijer: „Duński” model jest optymalny

Polska ustawa hazardowa dopuszcza tylko zakłady wzajemne, a wysoka stawka podatku, pobierana od wpłat konsumentów, a nie od przychodu operatora, sprawia, że mamy bardzo wysoki poziom szarej strefy – mówi Michałowi Duszczykowi sekretarz generalny EGBA Maarten Haijer w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej”.

Rz: Ustawa hazardowa ograniczyła liczbę tzw. produktów hazardowych u operatorów z polską licencją do zakładów wzajemnych. Jak pan ocenia to rozwiązanie?

Przykłady krajów, które skutecznie uregulowały prawo hazardowe, nie pozostawiają wątpliwości co do słuszności dopuszczenia szerokiej oferty produktów jako skutecznej metody walki z szarą strefą. Rozwiązania wprowadzone w Danii, Wielkiej Brytanii, Włoszech czy też ostatnio w Czechach zakładają możliwość oferowania nie tylko internetowych zakładów bukmacherskich, ale też gier online czy pokera. Dzięki temu klienci mają dostęp do szerokiego katalogu produktów w ramach regulowanej oferty, co ma przełożenie na niski poziom szarej strefy. Obowiązująca w Polsce ustawa hazardowa z 2009 r. dopuszcza jedynie oferowanie zakładów wzajemnych, pomijając inne produkty. Użytkownicy nie mają nawet możliwości zagrania w pokera czy gry online u operatorów posiadających polską licencję. Ponadto wysoka stawka podatkowa, potrącana od każdej z wpłat konsumentów, a nie od przychodu operatora sprawia, że mamy do czynienia z bardzo wysokim poziomem szarej strefy, sięgającym nawet 90 proc. To oczywiście przekłada się na poziom wpływów do budżetu oraz bezpieczeństwo graczy.

Które rozwiązania można uznać za wzorcowe?

Optymalnym rozwiązaniem jest prawo wprowadzone w 2012 r. w Danii. Zakłada ono 20-proc. podatek od tzw. Gross Gaming Revenue (GGR – suma wpłaconych przez uczestników gier środków pomniejszona o wypłaty wygranych – red.) i dopuszczenie możliwości oferowania szerokiego katalogu produktów hazardowych online. To stanowi dobry kompromis, w wyniku którego, pomimo zastosowania nie najniższego opodatkowania, osiągnięto sukces i przekierowano konsumentów do regulowanej oferty. Już rok po zmianie przepisów zmniejszono szarą strefę z 86 do 26 proc. Dziś wynosi ona zaledwie 5–10 proc. Ma to odzwierciedlenie we wpływach do budżetu, które w 2015 r. wyniosły równowartość 389 mln zł. Z kolei statystyki władz brytyjskich, które wprowadziły system podobny do duńskiego, wskazują, że od 1 listopada 2014 r. do 30 września 2015 r. budżet został zasilony kwotą 3,6 mld funtów. Na szeroką gamę produktów hazardu online oraz podatek od GGR postawiły też Włochy, a w najbliższym czasie ma zostać przyjęty w Szwecji. Również w Holandii w czerwcu niższa izba parlamentu przyjęła podobne prawo. Duński model jest optymalny. Z powodzeniem sprawdziłby się w Polsce.

Jak prezentujemy się pod względem wysokości stawki podatku na tle Europy?

W Polsce obowiązuje jedna z najwyższych stawek podatkowych. Licencjonowani w Polsce operatorzy każdorazowo pobierają od klienta 12 proc. wpłaty na zakłady, co oznacza, że z wpłaconych 100 zł jedynie 88 zł może zostać wykorzystane na grę. W przytoczonych wcześniej przykładach podatek naliczany jest od tzw. GGR i płacony przez operatorów, a nie graczy.

Czy powinniśmy wprowadzić mechanizm blokujący nielegalnych operatorów?

To nie jest skuteczny sposób walki z szarą strefą. Samo jego zastosowanie nie pozwoli powtórzyć sukcesu Danii. Blokowanie płatności zostało wprowadzone np. w 2010 r. w Norwegii, jednak już dwa lata później szef organu nadzorującego gry hazardowe stwierdził, że okazało się jedynie częściowo skuteczne i że istnieją sposoby obejścia systemu blokującego. We Francji, gdzie prawo pozwala na korzystanie z narzędzi blokowania adresów IP, blisko milion francuskich użytkowników korzysta ze stron nielicencjonowanych operatorów, oferujących gry online. Podstawowym sposobem na zredukowanie szarej strefy jest stworzenie warunków, które sprawią, że liczba wydanych licencji będzie możliwie najwyższa. W Wielkiej Brytanii wydane zostały aż 94 licencje na zakłady sportowe i 184 gry online oraz pokera.

Jak ocenia pan rządowy projekt zmian w ustawie oraz projekt Polski Razem?

Nie wiemy, w jakiej formie ostatecznie zostanie przyjęty projekt rządowy, dlatego na tym etapie trudno mi się do niego odnieść. Mój niepokój budzi jednak chęć zwiększenia roli monopolu państwa oraz brak zmian w zakresie podatków. To nie jest skuteczna droga. Projekt Polski Razem zakłada podatek od GGR, ale nie dopuszcza możliwości oferowania szerokiego katalogu produktów, dlatego nie można go uznać za optymalny. Stanowi jednak dobry wstęp do rozmów o zmianie prawa hazardowego.

Czy EGBA uczestniczyła w konsultacjach projektów?

Publiczne konsultacje projektu rządowego nie zostały ogłoszone, jednakże skorzystaliśmy z prawa zgłoszenia pisemnych uwag do wstępnej wersji projektu. W przypadku projektu Polski Razem nasza organizacja, podobnie jak organizacja zrzeszająca polskich operatorów zakładów wzajemnych, otrzymała zaproszenie do udziału w konsultacjach, z którego skorzystaliśmy. Pojawiająca się w mediach opinia, że projekt ten był konsultowany wyłącznie z operatorami bez polskiej licencji, nie jest prawdziwa.

Czy operatorzy, którzy dotąd działali nielegalnie, powinni mieć równy start z tymi, którzy mieli polskie licencje?

Z punktu widzenia finansów państwa korzystne jest wydanie dużej liczby licencji i posiadanie kontroli nad rynkiem hazardu online. Uważam, że należy zachęcać operatorów do wnioskowania o licencje, dlatego też nie widzę podstaw do dyskusji o karaniu czy zadośćuczynieniu.

Źródło: Rzeczpospolita

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *