Echa Brexit: raj bukmacherów może mieć poważne kłopoty?

Gibraltar ma nie lada kłopot. Szef tamtejszego rządu twierdzi, że Brexit może być dla niego „śmiertelnym zagrożeniem”. Dodatkowo zakusy Hiszpanii mogą podważyć rolę Gibraltaru jako raju podatkowego. A to oznacza ból głowy przedsiębiorców – w tym działających w Polsce firm bukmacherskich – pisze Agata Kołodziej w tekście dla money.pl

Na Gibraltarze nie istnieje podatek od zysków kapitałowych, spadków czy darowizn. Nie ma podatku VAT, a podatek dochodowy jest na poziomie 10 proc. i to tylko od zysków osiąganych na terenie tego terytorium. Zyski osiągane poza Gibraltarem nie są opodatkowane wcale.

To dlatego miejsce na swoją siedzibę upodobało sobie wiele firm, w tym branża bukmacherska, która jest jednym z filarów tamtejszej gospodarki obok usług finansowych i turystyki. Wiele z firm bukmacherskich, obecnych w Polsce, też korzysta z tego parasola. Płaci jedynie dodatkowo specjalny podatek dla branży hazardowej – 1-proc. podatek od obrotu, ale ograniczony do kwoty 425 tys. funtów.

W taki sposób działają u nas m.in. Expekt związany reklamowo ze Zbigniewem Bońkiem, Betclic, którego twarzą jest z kolei Mateusz Borek, Betfair, Bet365, Bwin, Gamebookers, William Hill, BetVictor. Wszystkie bez polskiej licencji (mimo że wymaga tego prawo), za to z licencją wydaną na Gibraltarze.

Czytaj dalej na e-play.eu

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.