Czy mafia ustawia mecze również w Polsce?

Rzecznik Dyscyplinarny Polskiego Związku Piłki Nożnej wszczął postępowanie wyjaśniające w sprawie meczów na Cyprze ustawionych przez mafie bukmacherskie z Azji Południowo-Wschodniej. W jedynym z takich spotkań zagrali piłkarze Śląska Wrocław.

Mafia bukmacherska z Singapuru

Ze śledztwa wynika, że w latach 2016, 2017 i 2018 podczas zimowych przygotowań do sezonu wiele piłkarskich meczów towarzyskich zostało ustawionych przez firmy bukmacherskie. W przestępczy proceder zamieszani byli głównie sędziowie piłkarscy, których desygnował organizator zgrupowań na Cyprze. Tropy prowadziły do chińskiego pośrednika transferowego Erica Mao, a za wszystkim miały stać firmy bukmacherskie z Singapuru. Podstawieni sędziowie za prowadzenie ustawionego meczu mieli otrzymywać 500 euro.

Według śledztwa Football Leaks przez trzy lata w ustawianych meczach uczestniczyło przynajmniej ośmiu sędziów, w większości fałszywych, z Rumunii, Portugalii i Łotwy. Prowadzili oni 32 spotkania drużyn z Rosji, Polski, Cypru, Serbii, Czech, Szwajcarii, Słowacji, Białorusi, Mołdawii, Rumunii, Ukrainy, Bułgarii, Łotwy i Węgier. Z polskich drużyn w ustawionych sparingach zagrały Śląsk Wrocław, Wisła Płock i Ruch Chorzów.

Ustawianie meczów pod zakłady bukmacherskie może mieć różny charakter. Grający mogą obstawić nie tylko rezultat końcowy, ale np. wynik do przerwy, liczbę bramek, które padną w spotkaniu, pokazanych czerwonych kartek czy rzutów karnych, które zostaną podyktowane. Na jednym ustawionym meczu mafia bukmacherska może zarobić nawet kilkaset tysięcy euro.
Ustawiony mecz Śląsk – Nitra

Do udziału w oszustwach przyznał się Silviu Pusteuca, były bramkarz Dynama Bukareszt. W materiałach pojawia się też nazwisko Aleksa Dragmira, Rumuna nazywanego „wpływowym i bardzo niebezpiecznym”, powiązanego z Węgrem Mariusem Vizerem, byłym prezesem organizacji SportAccord (zrzesza federacje olimpijskie i nieolimpijskie z całego świata), przyjacielem Władimira Putina.
Kluby uczestniczące w procederze korzystały z pośrednictwa cypryjskiej agencji Androsports. Jej dyrektorem jest Pantelis Andronikou, karany za korupcję w futbolu. Gdy Chińczyk Mao i jego wspólnik Bruce Ji próbowali przejmować słowackie kluby FC Nitra i Karvina, oferowali darmowe obozy na Cyprze za pośrednictwem właśnie Androsports. Trzeba było zapłacić tylko za przelot i zagrać sparing z tymi klubami.

Śląsk Wrocław - Nitra

Na pewno ustawione zostały mecze drużyny FC Nitra, która w ramach jednej z umów miała rozegrać cztery sparingi, m.in. z Wisłą Płock i Śląskiem Wrocław. Mecz Śląska z Nitrą zakończył się wynikiem 3:2 dla wrocławian. Do spotkania doszło 2 lutego 2018 roku na Cyprze. Śląsk przebywał tam na zgrupowaniu przed rozpoczęciem rundy wiosennej.
Sędziowie sparingu Śląska z Nitrą przyznali polskiemu zespołowi dwa rzuty karne. Jednego z nich wykorzystał Marcin Robak, ale przy drugiej jedenastce specjalnie spudłował.

PZPN domaga się wyjaśnień

Dochodzenie w sprawie meczów na Cyprze z udziałem polskich drużyn właśnie wszczął Adam Gilarski, rzecznik dyscyplinarny PZPN.

[quote style=”1″ ]”Do Śląska, Ruchu i Wisły Płock wysłałem pisma, w których domagam się wyjaśnień w sprawie ustawionych meczów, co wynika z dokumentów Football Leaks. Wszystko wskazuje na to, że piłkarze polskich zespołów nie byli świadomi, że grają w ustawionym spotkaniu. Ale musimy rozwiać wszelkie wątpliwości i ustalić, co się tam wydarzyło. Kluby, które poprosiłem o wyjaśnienia, mają odpowiedzieć na moje pismo i wysłać dokładny opis zdarzeń podczas sparingów na Cyprze” [/quote]

– podkreśla Adam Gilarski.

Równocześnie w przesłanym piśmie Gilarski zwraca uwagę klubom organizującym zimowe zgrupowania przygotowawcze poza granicami Polski, na niebezpieczny proceder match fixingu, czyli ustawiania wyników i przebiegu meczów. Rzecznik dyscyplinarny PZPN sugeruje, aby podczas takich pojedynków koniecznie sprawdzać uprawnienia sędziego, gdyż mafie bukmacherskie często podstawiają swoich ludzi, którzy nie są arbitrami piłkarskimi. Sugeruje też, aby bezwzględnie sporządzać protokoły meczowe, a gdy pojawią się podejrzenia co do uczciwości sparingu – natychmiast informować rzecznika dyscyplinarnego PZPN.

Śląsk zaprzecza

Przedstawiciele Śląska Wrocław podkreślają, że absolutnie nie uczestniczyli w ustawieniu sparingu z Nitrą i sami zapłacili za pobyt na Cyprze.

[quote style=”1″ ]”Mamy dokumenty, że Śląsk zapłacił za całość zgrupowania na Cyprze oraz za dodatkowe pokoje, które wynajęte były dla przedstawicieli naszego sponsora. Zapłaciliśmy również pośrednikowi za organizację meczów sparingowych. Korzystaliśmy z usług polskiej firmy, z którą zawsze współpracujemy przy tego typu wyjazdach. Nie mogę jednak powiedzieć, ile konkretnie zapłaciliśmy za pobyt zespołu, gdyż to informacja handlowa, której nie chcemy ujawnić[/quote] – powiedział Kacper Cecota, były rzecznik prasowy klubu

Poza tym Marcin Robak przekazał rzecznikowi Śląska, „iż strzelając z rzutu karnego, celowo podał piłkę bramkarzowi, gdyż uważał, że jedenastka została podyktowana niesłusznie”.

W podobny sposób wypowiadał się ówczesny dyrektor Śląska Adam Matysek.

[quote style=”1″ ]”Obóz współorganizował nam Robert Stachura, były piłkarz od lat mieszkający na Cyprze. Oczywiście za wszystko zapłacił Śląsk. Ale rzeczywiście mecz z Nitrą był dziwny, gdyż sędzia podyktował dla nas karnego, którego nie było. Dlatego Robak zachował się honorowo i spudłował. Podobno dziwne rzeczy działy się też w czasie sparingu Nitry z Wisłą Płock. Całe zamieszanie też wprowadzał arbiter, który podyktował dziwnego karnego i zawodnicy Nitry chcieli zejść z boiska” [/quote] – wspomina Matysek.

Mimo prośby Śląsk nie chciał ujawnić dokumentu potwierdzającego, że to klub zapłacił za grupowanie na Cyprze. Gilarski: – Jeśli trzeba będzie, oczywiście zwrócę się do Śląska, aby okazał taki dokument.

Oni coś tu obstawili

Adam Gilarski do pisma przesłanego do klubów dołączył też materiał filmowy ze spotkania Pogoni Szczecin z rumuńskim zespołem Astra Giurgiu, rozegranego w styczniu 2017 roku na Cyprze. Piłkarze byli nieświadomi, że mecz ustawiony przez bukmacherów prowadził podstawiony sędzia, który najpierw podyktował niesłuszny rzut karny dla Pogoni.

Adam Frączczak - Pogoń Szczecin

Jednak wykonujący jedenastkę Adam Frączczak, widząc, że karny był podyktowany niesłusznie, strzelił lekko, tak aby bramkarz złapał piłkę. Niezadowolony z tego sędzia nakazał powtórzenie jedenastki. Więc za drugim razem Frączczak celowo strzelił obok bramki. Później arbiter podyktował niesłuszną jedenastkę dla Rumunów, ale oni solidaryzując się z Pogonią też świadomie nie wykorzystali karnego.
Po meczu trener Pogoni Kazimierz Moskal zaznaczał: – Pierwszy raz w swoim życiu widziałem sytuację, w której obydwie drużyny tak zareagowały na decyzje sędziego.

A Frączczak dodawał: – Mecz był zwariowany, bo sędzia trochę przeszkadzał. Oni tu chyba mają zakłady bukmacherskie i coś obstawili.
Skandal z Flotą

Trzy lata temu doszło do wielkiego skandalu z udziałem polskiego zespołu, który celowo ustawił mecz pod zakłady bukmacherskie. Na początku 2015 roku inwestorem w I-ligowej wówczas Flocie Świnoujście został Christian Stecher, izraelski biznesmen, agent piłkarski mieszkający na Seszelach. Stecher prowadził grupę menedżerską, która sprowadziła do Floty piłkarzy z Rumunii i Mołdawii oraz rumuńskich trenerów: Ivana Valentina i Tudora Florina-Laurentiu.

Pod koniec stycznia w Poczdamie Flota zagrała sparing z IV-ligowym niemieckim zespołem SV Babelsberg. Do przerwy Flota prowadziła 1:0, ale całe spotkanie przegrała 2:4. Później – m.in. po śledztwie UEFA – okazało się, że na ten sparing w jednym z krajów Azji Południowo-Wschodniej postawiono niewiarygodnie duże, sześciocyfrowe kwoty w dolarach. I to na konkretny jego przebieg, czyli prowadzenie Floty do przerwy i wysoką porażkę na koniec spotkania. Przebitka na taki scenariusz zawodów była kilkunastokrotna i ktoś zarobił na tym sparingu miliony dolarów.

W przestępczy proceder zamieszani byli szkoleniowcy z Rumunii oraz niektórzy gracze z Rumunii i Mołdawii. Wcześniej w podobny sposób uczestniczyli oni w ustawianych spotkań właśnie w tych dwóch krajach.

Gilarski: – Ustaliliśmy wtedy, że polscy piłkarze nie wiedzieli, że spotkanie ustawiono. Uczestniczyły w tym cztery osoby z Floty, które znalazły się na przekazanej nam przez UEFA czarnej liście. Wkrótce wyjechały one z Polski. A Flota Świnoujście w trakcie rundy wiosennej sezonu 2015/16 z powodów finansowych wycofała się z rozgrywek i została zdegradowana.

Źródło: Gazeta Wyborcza

About Author

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *