Bukmacherka, czyli biznes na obstawianiu

sts

Nie wiadomo kto wygra piłkarską Ligę Mistrzów i kto będzie czarnym koniem Mundialu w Rosji, ale na obu imprezach zarobi zapewne firma rodziny Juroszków, STS, największy bukmacher nad Wisłą.

Zbigniew Juroszek był jako junior obiecującym skoczkiem narciarskim, jego syn, Mateusz, kopał piłkę w klubie z rodzinnego Cieszyna. Żaden z nich wielkiej kariery nie zrobił, ale pasja do sportu pozostała im na zawsze. A od końca lat 90., gdy Juroszek senior zainwestował milion złotych w raczkującą dopiero firmę bukmacherską Star – Typ Sport (STS), zarabiają też na sportowej pasji setek tysięcy, a obecnie już milionów rodaków. Tych, którzy lubią postawić kilkadziesiąt bądź nawet kilkaset złotych na wynik meczu bądź innej imprezy sportowej.

Bo w ofercie STS są tzw. zakłady wzajemne na ponad 30 dyscyplin, nawet tak egzotycznych u nas jak krykiet czy snooker. Od niedawna, jako pionierzy wśród działających u nas legalnie bukmacherów, umożliwiają też „typowanie” wyników w turniejach e-sportowych, obejmujących różnego rodzaju gry komputerowe, z counter – strike na czele. Obroty STS, w dużej mierze dzięki Mundialowi z udziałem naszej „jedenastki”, przekroczą w tym roku 2 mld zł, Mają połowę udziału w całym, legalnym rynku bukmacherskim – jako jedyna zresztą firma o polskich korzeniach – są też największym prywatnym sponsorem naszego sportu. Ich logo na koszulkach nosili bądź noszą piłkarze niemal co trzeciej drużyny naszej Ekstraklasy, np. Górnika Zabrze, Lecha Poznań, Śląska Wrocław i białostockiej Jagiellonii a także jedna z czołowych ekip siatkarskich, Resovia, oraz potentat rodzimej piłki ręcznej, Viva Kielce. Od kilku tygodni, po podpisaniu wartej kilkadziesiąt milionów złotych umowy z PZPN, są też tytularnym sponsorem reprezentacji narodowej.

Całość czytaj na: newsweek.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.