100 lat bukmacherów w Polsce

28 maja 1917 w rewanżowym meczu piłkarskim zmierzyły się ze sobą jedenastki Polonii i Legii. Spotkanie rozegrane na obiektach Agrykoli, zakończyło się remisem 1:1 i pewnie nie przeszłoby do historii gdyby nie jeden mało znany fakt… To pierwszy mecz na ziemiach polskich, w trakcie którego przyjmowano zakłady sportowe polegające na typowaniu wyników.

Historia polskiej „bukmacherki” ma już zatem 100 lat, a jej dzieje towarzyszyły polskiemu sportowi przez lata, od nieformalnych zakładów przedwojennych, poprzez monopol Totalizatora Sportowego, typowanie wyników ligi polskiej i angielskiej aż do dzisiejszej możliwości zawierania zakładów przez Internet u legalnie działających w Polsce bukmacherów. Jak wyglądały kupony, zakłady i wygrane 100 lat temu? Dlaczego w pierwszych zakładach mogli brać udział członkowie klubów, a derbom Warszawy często towarzyszyły honorowe zakłady pomiędzy rywalizującymi piłkarzami stołecznych drużyn? Cezary Korycki ze sport.tvp.pl porozmawiał o tym z doktorem Robertem Gawkowskim, wybitnym historykiem sportu, autorem m.in. książek „Futbol dawnej Warszawy”, „Historia polskiej piłki nożnej”, pracownikiem Archiwum Uniwersytetu Warszawskiego.

Cezary Korycki SPORT.TVP.PL: Starcie Polonii z Legią wiosną 1917. Nie było chyba lepszej okazji na inaugurację zakładów sportowych na ziemiach polskich.
Robert Gawkowski: Pamiętajmy że w pamiętnych meczach z roku 1917 (Legia z Polonią po raz pierwszy zagrała w kwietniu) ówczesna Legia nie była klubem warszawskim. Wszyscy zawodnicy pochodzili z Galicji: z Krakowa i Lwowa. Piłkarze Cracovii, Garbarni czy Pogoni Lwów trafili do armii austriackiej jako poborowi i w wyniku działań wojennych znaleźli się w Warszawie. Ich przybycie i mecz były odebrane bardzo emocjonalnie i patriotycznie, to byli nasi Polacy, tylko z innego – austriackiego – zaboru.

Zmierzyli się z elitą warszawskiego piłkarstwa, czyli Polonią. To ze strony lokalnego klubu wyszedł pomysł pierwszych w historii zakładów „na wynik”?
– Zakłady były wewnętrzną rozrywką członków klubu Polonia i skierowaną tylko do nich. Ale Polonia zrzeszała wtedy ponad 1000 osób i jak na tamte czasy był to największy klub warszawski. Wpływy z zakładów (10% puli) miały zasilić klubową kasę.

To były pierwsze zakłady i od razu pierwsze nielegalne?
– Absolutnie nie, miały swój regulamin. Władze pruskie przymykały oko na inicjatywy Polaków, kreując się na bardziej przychylne niż panujące wcześniej carskie. Inicjatywa miała swoje zasady, stawki i całkiem zabawny zapis o „nietykalności cielesnej” kolektorów. Młodzi organizatorzy zakładów, którzy stali za pomysłem i organizacją przedsięwzięcia należeli później do sportowej elity międzywojennej Polski. Byli to Marian Strzelecki, redaktor naczelny „Przeglądu Sportowego” w latach 1931-1939, lekkoatleta Leszek Sosnowski i Tadeusz Konopacki – brat późniejszej złotej medalistki olimpijskiej Haliny. Z Haliną Konopacką jest jeszcze inna zabawna historia – podobno w czasie meczów brata, często stała za bramką i podawała piłkarzom piłkę wylatującą za linię końcową. Prawdopodobnie, jako 17-latka mogła być na meczu, o którym rozmawiamy. Może całkiem sprawnie i mocno odrzucała piłkę, co rokowało niesamowity talent do rzutu dyskiem późniejszej rekordzistki świata i złotej medalistki olimpijskiej.

W zakładach typowano 1X, X2, czy może wynik do przerwy, albo strzelców goli?
– Przedmiotem pierwszych zakładów sportowych był dokładny rezultat meczu. Stawka jednego losu wynosiła 10 fenigów, ale każdy członek klubu Polonia mógł kupić dowolną ilość losów i nie miał prawa ich odstępować osobom trzecim. Wygrana nie mogła być duża, gdyż mecz zakończył się dość typowym w piłce nożnej wynikiem 1:1.

W tych czasach nie było kolektur, ani tym bardziej maszyn przyjmujących typy.
– Losy sprzedawano w siedzibie klubu będącego jednocześnie siedzibą firmy założycieli Polonii Warszawa – rodziny Gebethnerów, na ulicy Zgoda 12. Kolektorzy prawdopodobnie krążyli z ofertą zakładów na wcześniejszych meczach czy imprezach plenerowych w Warszawie. Niestety nie wiemy, jak zakończyła się zabawa, ile wynosiła wygrana i ilu było zwycięzców. Nie zachowały się żadne informacje „bukmacherów”. Wiemy, iż informacja o rozstrzygnięciu miała być wywieszona na afiszu w siedzibie klubu w dniu meczu o godz. 20:00. W przypadku braku zwycięzców cała pula wygranej przechodziła na rzecz klubu.

Idea piłkarskich zakładów bukmacherskich przed wojną nie została jednak upowszechniona i przejęta przez monopol państwowy?
– Być może miało to związek z uregulowaniami nowo powstałego niepodległego państwa. Ideę zabawy w typowanie wyników przejęły natomiast gazety sportowe i dużo takich kuponów z przedwojennych egzemplarzy jest zachowanych. Prawdopodobnie bardzo popularne były zakłady konne, ale także typowanie walk zapaśników cyrkowych.

Czytaj dalej na sport.tvp.pl

Zarejestruj się w Fortunie i odbierz PIERWSZY ZAKŁAD BEZ RYZYKA 100 PLN

1 thought on “100 lat bukmacherów w Polsce

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.