Typerze, nie popełniaj tych błędów

Mówi się, że na świecie nie ma ludzi nieomylnych i że każdy popełnia błędy. Trudno się z tym nie zgodzić. Przy zakładach sportowych to stwierdzenie oczywiście również obowiązuje. Nawet najwytrawniejsi gracze popełniają błędy, za które często słono muszę płacić i to dosłownie.

Przedstawię listę najpopularniejszych moim zdaniem „grzechów” miłośnika zakładów bukmacherskich.

1. ZAKŁADY TO SPOSÓB NA ŻYCIE
Zakłady bukmacherskie to tylko rozrywka i tylko pod takim kątem powinniśmy na nie patrzyć. Nie traktujmy gry u bukmachera jako dodatkowe źródło zarobku, które podniesie nasz standard życia. Obstawianie to tylko dodatek do życia, zabawa, rozrywka. Oczywiście są na tym świecie gracze profesjonalni, ale ich odsetek jest tak mały, że nie powinniśmy na to zwracać uwagi.

2. ZA WYSOKIE STAWKI I DEPOZYTY
Zbyt wysokie kwoty depozytów i zbyt wysokie stawki zakładów, to jeden z najpopularniejszych „grzechów” miłośnika zakładów bukmacherskich. Dobierz odpowiednie limity.

3. HURAOPTYMIZM
Każda osoba, która w temacie zakładów sportowych siedzi od dłuższego czasu przynajmniej raz w życiu miała taki okres, że czuła się niezniszczalna. Kilka wygranych, w krótkim okresie czasu. Oczywiście nie ma w tym nic złego i każdemu tego życzę, ale musimy zawsze mieć chłodną głowę do tego typu spraw. Nie popadajmy w huraoptymizm, nie zwiększajmy stawek, nie zaczynajmy „szaleć”. Nie daj się złapać w pułapkę (patrz punkt 1.). Pamiętaj, że po dobrym okresie, zawsze przychodzi słabszy i „łotrzyk” będzie chciał odebrać co jego.

4. TILT
Zdarza się, że pechowo przegrywamy kupon po bramce w ostatniej akcji meczu i zamierzamy się szybko odegrać. Stawiamy dużą ilość zakładów, w krótkim czasie, stawka oczywiście idzie w górę. To wszystko w 99% sytuacji kończy się w ten sam sposób… zerem na koncie. Musisz się nauczyć mówić „stop”.

5. ZBYT DUŻA PEWNOŚĆ SIEBIE
Większość osób, które interesują się mocno jakąś dyscypliną sportową wierzy, że ma na tyle wysokie umiejętności i dysponuje taką wiedza, że przechytrzenie bukmachera i wyciągnięcie od niego pieniędzy to „bułka z masłem”. Wiedz, że firmy bukmacherskie mają tak wyspecjalizowanych pracowników, że przechytrzenie ich w dłuższej perspektywie czasu jest praktycznie niemożliwe.

6. GRANIE „TAŚM”
Kto nigdy nie puścił przysłowiowej „taśmy” niech pierwszy rzuci kamieniem. Trafie kuponu z ogromną liczbą zdarzeń i ogromnym kursem praktycznie graniczy z cudem. Raczej powinniśmy się skupić na graniu kuponów z minimalną liczbą zdarzeń.

7. NISKIE KURSY NA „PODBICIE”
Dodawanie na kupon zdarzeń z niskim kursem, często o których nie mamy zielonego pojęcia. Czy jest osoba, której taki kurs nie zaprzepaścił wygranej? Typujmy tylko to co znamy. Niski kurs wcale nie musi oznaczać, że szansa na zwycięstwo będzie wyższa niż w innym zakładzie. Czasami opłaca się zagrać wyższy kurs, na który została nałożona mniejsza marża i w takim wypadku prawdopodobieństwo wygranej będzie dla nas korzystniejsze.

8. OBSTAWIANIE FAWORYTÓW
Barcelona (1,1), Real (1,12), Manchester City (1,14), Bayern (1,13), PSG (1,07). Łączny kurs tych zdarzeń to… 1,69. Spokojnie znajdziemy jedno zdarzenie z takim lub wyższym kursem, które będzie mniej ryzykowne niż 5 różnych meczów. Obstawianie faworytów jest niewspółmierne do korzyści jakie możemy uzyskać.

9. BRAK WIEDZY NA TEMAT ZAKŁADU
Jest to dość popularny błąd, który objawia się na kilka sposób, szczególnie u początkujących.
a) Nie wiemy co obstawiamy. Na kupon dodajmy zdarzenie, w którym spodobała nam się nazwa drużyny lub kurs był niski i powinien to być pewniak (patrz punkt 6.)
b) Brak dodatkowych informacji. Czasami warto sprawdzić czy przed meczem z powody kontuzji nie wypadł najlepszy strzelec zespołu lub nie wystąpiło inne zdarzenie, które będzie miało duży wpływa na nasz zakład.
c) Obstawiamy poboczne zakłady, o których nie mamy pojęcia np. handicap azjatycki, który dla większości graczy nie jest znany.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.