Szef STS: Klubom i budżetom płacimy uczciwie

Mateusz Juroszek

– Jestem przekonany, że między legalnymi bukmacherami w najbliższym czasie wzrośnie trochę konkurencja jeśli chodzi o zawiązywanie współpracy z najlepszymi polskimi klubami. Nie tylko tymi piłkarskimi – mówi szef firmy STS, Mateusz Juroszek.

PRZEGLĄD SPORTOWY: Jak z perspektywy szefa firmy bukmacherskiej ocenia pan nowelizację ustawy dotyczącej hazardu?

MATEUSZ JUROSZEK (szef STS): Hazard, czemu się nie dziwię, jest bardzo delikatną kwestią dla polityków. To słowo nie zawsze kojarzy się im pozytywnie, stąd bierze się określone podejście do tematu. I monopolizowanie jak największej części tej działalności,. Być może (politycy) wychodzą także z założenia, że nasze społeczeństwo nie jest gotowe na nowoczesną, liberalną ustawę dotyczącą gier hazardowych, wśród których zakłady bukmacherskie są jednym, ale nie jedynym, elementem działalności. Przecież trzeba pamiętać o tym, że w dużych międzynarodowych firmach, które postrzegamy przede wszystkim jako bukmacherów, nawet 70 procent przychodów to poker i kasyna online. Ale przepisy są jakie są, a my jesteśmy gotowi, żeby działać w określonych warunkach.

Czy dla was już coś się zmieniło w związku z obowiązywaniem od 1 kwietnia nowych przepisów.

MATEUSZ JUROSZEK: Już od stycznia obserwujemy zwiększony ruch, zwiększone zainteresowanie naszą ofertą internetową. Rzeczywiście gracze, którzy właśnie dowiadują się, że ich konto w zagranicznej firmie, która nie posiada polskiej licencji, zostaje zlikwidowane, a oni mają wypłacić pieniądze, szukają sobie innych możliwości. A technicznie nie odstajemy nawet na milimetr od konkurencji. Konkurencja z nimi była utrudniona z innych powodów.

Z powodu podatków na polu finansowym, czyli w kwestii wysokości wygranych…
MATEUSZ JUROSZEK: Ten rynek wymagał jakiś zmian i stworzenia jednakowych reguł dla wszystkich. Do tej pory nie było z tym dobrze, bo nie było uczciwej konkurencji. Czy wyobrażają sobie państwo sobie sytuację, w której część firm sprzedaje określony produkt po pięć złotych, bo nie płaci od tego żadnych podatków i organy państwa nic z tym nie robią, a uczciwe firmy z powodu płacenia podatków mają taki sam produkt w cenie 12 złotych?! A tak wyglądał rynek bukmacherski z naszej perspektywy! Nielegalni bukmacherzy nie płacili w Polsce żadnych podatków, a nasza firma, co podaje jako przykład, tylko w ubiegłym roku zapłaciła 90 milionów złotych samej daniny od działalności bukmacherskiej. O innych podatkach i płatnościach, związanych z zatrudnianiem 1300 pracowników, nawet nie wspominam. Firmy, które zarejestrowały się na Malcie płacą 0,5 procenta od obrotu, ale nie więcej niż 466 tysięcy euro! Proszę porównać sobie te dwie wartości… Nie wiem, czy poprzez blokowanie stron uda się teraz uporządkować rynek w Polsce, ale nawet jeśli 70 czy 80 procent graczy wybierze legalne firmy, to i tak dojdzie do dużego postęp. Dużo będzie zależeć od efektywności egzekwowania prawa przez organy państwa.

Zarejestruj się w Fortunie i odbierz do 400 PLN od PIERWSZEGO DEPOZYTU

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.