STS obstawia wybory w Częstochowie

Krzysztof Matyjaszczyk to zdaniem firmy STS najbardziej prawdopodobny zwycięzca wyborów prezydenckich w Częstochowie. Dlatego pieniędzy lepiej na niego nie stawiać. W razie wygranej kandydata, nawet nie odzyska się zainwestowanych pieniędzy.

Analitycy z firmy bukmacherskiej STS przeanalizowali szanse kandydatów na prezydenta Częstochowy. Te szanse „wycenili” tylko dla czterech z sześciu pretendentów. Jak tłumaczy Agnieszka Fabich z STS, o dwóch z nich (Jacku Krawczyku z Koalicji Obywatelskiej i Martinie Saczku z komitetu Otwarta Częstochowa) mieli zbyt mało informacji, by wiarygodnie ustalić dla nich kursy. Bukmacherzy weryfikują szanse kandydatów „na podstawie dostępnych sobie sondaży i danych”.

Z ich obliczeń wynika, że największe szanse na wygraną w wyborach samorządowych ma Krzysztof Matyjaszczyk z SLD. Kurs dla niego ustalili na 1,10. Czyli każdy, kto postawi 100 zł na zwycięstwo obecnego prezydenta, a on faktycznie wygra – otrzyma 110 zł. Tyle że faktycznie do kieszeni trafi mu mniej, niż zainwestował, bo tylko 96,80 zł – wygrana jest bowiem pomniejszana o 12 proc. podatku obrotowego.

Dla bukmacherów Marcin Maranda z komitetu Marcin Maranda – mieszkańcy Częstochowy i Artur Warzocha z PiS idą łeb w łeb. Dla obu kurs wynosi 8,00. Gdyby któryś z nich wygrał, to gracz, który by na jednego z nich postawił swoją stówę, po odliczeniu podatku dostałby 704 zł. Dla graczy najkorzystniejszy byłby sukces Tomasza Jaskóły z Kukiz’15, bo jego szanse bukmacherzy STS oceniają najsłabiej, ustalając kurs na 25,00. Gdyby jednak wygrał, za każde postawione na niego 100 zł można by otrzymać 2200 zł.

Wybory odbędą się w niedzielę 21 października, a druga tura – gdyby żaden z kandydatów nie przekroczył progu 50 proc. – 4 listopada.

Źródło: wyborcza.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.