Dobra zmiana dociera do bukmacherów

historia zakładów bukmacherskich

Jarosław Gowin przedstawił założenia nowych przepisów hazardowych. Branża przyjęła je z nadzieją, choć wątpliwości jest sporo.

Branża bukmacherska nawoływała do zmiany przepisów od lat, ale za rządów koalicji PO-PSL, po tzw. aferze hazardowej, nikt tematu nie chciał dotykać. Teraz chętnych nie brakuje. W niedzielę wicepremier Jarosław Gowin, występujący w roli lidera Polski Razem, zaprezentował założenia ustawy o zakładach wzajemnych i grach karcianych. Chodzi o to, by zmniejszyć restrykcje i obniżyć podatki, a tym samym skłonić do zarejestrowania się w Polsce międzynarodowych gigantów bukmacherskich, którzy kontrolują tutejszy rynek za pomocą zagranicznych serwisów internetowych i nie wpłacają do budżetu ani grosza.

Chcemy odejść od rozwiązań, które powodują, że 95 proc. zakładów bukmacherskich jest w szarej strefie, przez co polski budżet traci rocznie kilkaset milionów złotych – mówił Jarosław Gowin.

Podatkowa rewolucja

Wartość branży zakładów wzajemnych szacuje się na 5 mld zł, z czego około 90 proc. płynie do firm, które nie są zarejestrowane w Polsce. Obecnie na polskim rynku legalnie działa pięć firm bukmacherskich: STS, Fortuna, Milenium, Totolotek i E-toto. Płacą one 12-procentowy podatek od obrotów.

Propozycja Polski Razem zakłada, że opodatkowany będzie nie obrót, ale wpłacone przez klientów pieniądze, pomniejszone o wypłacone im wygrane, czyli tzw. GGR. Stawka podatku miałaby wynosić 20 proc. Polska Razem chciałaby utworzenia nowego funduszu na szkolenie młodzieży, do którego trafiałoby 7 proc. przychodów podatkowych. Postuluje też zalegalizowanie reklam firm bukmacherskich (obecnie mogą one tylko informować o sponsorowaniu np. klubu piłkarskiego), co mogłoby znacząco wpłynąć na budżety polskich drużyn sportowych.

Gorzej niż obecnie być nie może, więc cieszy każda propozycja zmian w przepisach, regulujących branżę bukmacherską. To na razie tylko projekt założeń, więc jeszcze dużo może się zmienić, ale przyjęty kierunek jest zasadniczo słuszny i zbieżny z tym, co od dawna mówiła branża, mimo że projekt nie był konsultowany z legalnymi firmami. Należy przede wszystkim wyłączyć bukmacherów i poker z ustawy hazardowej i opodatkować w inny sposób – ocenia Mateusz Juroszek, prezes STS.

Szersze postulaty

Propozycje posłów Polski Razem podobają się też przedstawicielom European Gaming and Betting Association (EGBA), czyli organizacji reprezentującej interesy najpotężniejszych internetowych bukmacherów, takich jak Bet-at-home, BetClic, Bwin i Expekt (tę ostatnią firmę reklamuje prezes PZPN Zbigniew Boniek, który wystąpił na konferencji wraz z Jarosławem Gowinem).

 – Ogłoszone założenia to dobry wstęp do dalszych prac. Opodatkowanie GGR, a nie obrotów, to kierunek, który sprawdził się w państwach takich jak Dania czy Włochy – mówi Joanna Dzios, rzecznik EGBA Eastern Europe.

EGBA uważa jednak, że zmiany powinny być szersze, i postuluje zalegalizowanie innych gier on-line. Jarosław Gowin mówił tylko o zakładach wzajemnych i pokerze. – W Danii po zmianie opodatkowania i dopuszczeniu szerokiego wachlarza gier on line w 2012 r. szara strefa w ciągu pierwszego roku obowiązywania nowych przepisów spadła z ponad 80 do około 25 proc. rynku, a potem skurczyła się do 5-10 proc. Tymczasem we Francji, gdzie nie zalegalizowano innych gier, nadal ponad 1 mln użytkowników korzysta z serwisów, które nie mają licencji – mówi Joanna Dzios.

Prezes STS zwraca uwagę na to, że firmy, które wycofały się z polskiego rynku po wprowadzeniu restrykcyjnych zapisów ustawy hazardowej w 2009 r., nie powinny być przyjmowane z otwartymi ramionami. A przynajmniej nie od razu.

 – Byłoby dobrze, gdyby ustawodawcy przy wprowadzaniu zmian w przepisach pamiętali o polskich firmach, które od lat działają tu legalnie i płacą podatki. Lobby zagranicznych bukmacherów jest silne i już słychać o pomysłach wprowadzenia dla nich okresów przejściowych. Firmy wchodzące na legalny rynek, które wcześniej omijały prawo, a z taką sytuacją możemy mieć tu do czynienia, powinny najpierw zrekompensować państwu straty podatkowe – mówi Mateusz Juroszek.

Niejasna przyszłość

Pewnym zaskoczeniem jest zaangażowanie się w hazardową legislację Polski Razem. Nad przepisami hazardowymi w tej i poprzedniej kadencji wielokrotnie dyskutowano podczas obrad Komisji Kultury Fizycznej, Sportu i Turystyki, w której żaden z ośmiorga posłów Polski Razem nie zasiada. Samo ugrupowanie Jarosława Gowina formalnie nie może też zgłosić poselskiego projektu, bo potrzeba do tego co najmniej 15 posłów.

Tymczasem własne plany wobec hazardu ma też rząd. Miesiąc temu Marian Banaś, wiceminister finansów i szef Służby Celnej, informował posłów o trwającej „głębokiej analizie, dotyczącej wprowadzenia zmian w prawie, które ograniczyłyby skalę nielegalnego rynku hazardowego i buk-macherskiego w Polsce”.

MF kończy pracę nad projektem ustawy, w którym zaproponujemy kompleksowe rozwiązania dotyczące całego rynku hazardu. MF przedstawi projekt w ciągu najbliższych tygodni” – napisało biuro prasowe resortu w odpowiedzi na pytania w tej sprawie.

Pełny tekst w dzisiejszym wydaniu „Pulsu Biznesu” na str. 9

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.